Więc tak.. dla jasności.
1 gimnazjum, pare dni po rozpoczęciu roku szkolnego. Był sobie taki chłopak, nie podam prawdziwego imienia bo .. nie.
Krystian, nie znałam chłopaka dobrze, ale nie wiem czemu niesamowicie mi się spodobał, to był błąd.
Kręcił z ogromną ilością dziewczyn ze szkoły i czasami z poza. W pierwszej gimnazjum nie mieliśmy super kontaktów oprócz rozmów na gadu do których często wracam i tam rozmów w szkole na bardzo zbędne tematy. Przeleciało niesamowicie. Po poewnym czasie myslałam że zapomniałam o nim, a bo to ktoś do mnie podbijał albo coś, każdemu dawałam kosza.. Przez niego.
Wakacje widywaliśmy się ale w grupie, kręcił do paru dziewczyn ale jak zwykle NIC.
Niby się cieszyłam niby nie, aż wreszcie w drugiej gmnazjum zaczęliśmy częściej pisać, gadać, ufaliśmy sobie, zaczął mówić do mnie siostro, ja braciszku, jak rodzeństwo, swobodnie się czuliśmy przy sobie.
Ale to nic nie zmieniało, każdy nam mówił, że pasujemy do siebie, mi to pasowało, tylko z nim chciałam być, ale on chciał tylko przyjaźni bo mówił mi wszystko o wszystkich, żalił się, wiedział że zawsze postaram się mu pomóc. W połowie 2 gimnazjum już wpadał do mnie, to coś się niby samo tak działo, ale nie.. zakochałam się. Nikogo nie chciałam innego. Czułam się przy nim jak przy osobie z którą chciałabym być do końca, wszystkich odrzucałam.. Później działka, byliśmy pijani, spaliśmy, tuliliśmy się, obejmowaliśmy..
Później mnie przepraszał, a nadzieja wraca. Podobno wie, o moim uczuciu do Niego, ale gdy zapytałam go prosto w twarz czy uważa że się w Nim kocham to powiedział nie, w tych sprawach co się dzieją między nami, nie jest szczerzy i wiem to. Nadchodzi 3 gimnazjum. Oby poszło szybko i albo ja sobie wbijam że przyjaźń, albo on wbije że może się nam udać, albo trzeba to skończyć on musi mi to powiedzieć prosto w twarz że mnie nie chce. Pierwszy raz doznałam takiego uczucia. Nienawidzę Go. I chciałabym żeby to wygasło, jeśli się nic nie da z tym zrobić pozytywnego wobec mnie. Siedzi mi w głowie ciąglę, martwię się o niego, pomagam mu z dziewczynami raniąc przy tym siebie. Chce być dobrą przyjaciółką, ale jeśli ma to tak wyglądać że ranie siebie już trzeci rok to ja podziękuje...